
WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Moderator: Manufaktura Dzika
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Wielceśmy radzi tak sympatycznemu wejściu Koleżanki na niniejsze forum. Mamy nadzieję na stałe zaglądanie do tej skromnej acz przytulnej "kawiarenki" (wszyscy wiemy, co w żargonie ekspedycji węgierskiej oznacza "kawa"
...). Jeśli zrobimy w Lidzbarku jakieś spotkanko "po", to przyniosę "kawę" oczywiście.

- padre niutek
- Posty: 58
- Rejestracja: 14 cze 2010, 19:05
- Lokalizacja: L-W
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
srebrny_lisie jest jeszcze "herbata" i "woda mineralna".Zdjęcia super uśmiałem się po pachy.Krysiu jeżeli masz jeszcze a napewno tak jest to wklej prosze.Wszyscy będziemy Ci wdzięczni.Ps."herbata" ma dwa znaczenia 

Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Zdjecia niby fajne ale co tam robi Jedi obsciskujacy sie ze szturmowcem wrazego Imperium?!
Nie przeszedles chyba Padre na ciemna strone Mocy? 


-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Lord Vader świecił swoją pałą tylko przez chwilę, podczas spotkania na rynku z ministrem sportu. Byli z nim dwaj jego ochroniarze. A padre ładnie z tymi ochroniarzami kontrastował
.

Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
kochani bardzo bardzo bardzo dziekujemy wam za fantastycznie spedzony czas wolny,wszak długą ale miłą i wesoło spedzoną podróz,za niesamowitą integracje z innymi wojskami :pijak:Markowi od takiej ilosci płynów zalegly się zaby w brzuchu powiedział za zaczyna się teraz odwadniac
,czekamy na zdjecia

Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Dzięki za wspólnie spędzony czas.Pomijając to wszystko, co było od nas niezależne
było zajefajnie
. Z drugiej strony, gdyby nie było tych wszystkich niedociągnięć... byłoby "normalnie" a my trochę odbiegamy od normalności 



-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Dziś około południa wątroba jakby zaczęła się czegoś domagać. Jeszcze nie ustaliłem, czego mianowicie. Będę działał metodą prób i błędów
.

- krysiaArt.-Kłodzko
- Posty: 163
- Rejestracja: 13 wrz 2010, 12:51
- Lokalizacja: kłodzko
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010






Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
My też dojechaliśmy na miejsce. Bród smród spłynął w kanalizację. Kurołap jest bardzo zadowolony, bo mógł robić to, co robił. Z mojej strony powiem tak, – Co nas nie zabiło to nas wzmocniło.
Miło było spędzić czas w doborowym towarzystwie, nawiązać nowe znajomości i pogłębić już istniejące. Ze względu na liczne NIESPODZIANKI Węgry na długo pozostaną mi w pamięci.
Pozdrawiam Marcin.


Pozdrawiam Marcin.

Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Wszystkie Wasze posty są pełne niedomówień:
cyt." Co nas nie zabiło to nas wzmocniło...gdyby nie było tych wszystkich niedociągnięć... byłoby "normalnie" a my trochę odbiegamy od normalności
.... .Dziękuje Kochani że było mi dane być z Wami w tych nie łatwych chwilach... "
Sądzę , że długo będziecie pamiętać swój pobyt na madziarskiej ziemi a ja aż kwiczę, co by dowiedzieć się więcej
Czas szybko mija ... więc niedługo trafi się okazja, że Was Wszystkich wyspowiadam
To oczywiście żart.
cyt." Co nas nie zabiło to nas wzmocniło...gdyby nie było tych wszystkich niedociągnięć... byłoby "normalnie" a my trochę odbiegamy od normalności

Sądzę , że długo będziecie pamiętać swój pobyt na madziarskiej ziemi a ja aż kwiczę, co by dowiedzieć się więcej

Czas szybko mija ... więc niedługo trafi się okazja, że Was Wszystkich wyspowiadam

To oczywiście żart.
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
mnie też gnębią te niedomówienia


-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
No to na razie krótko. Jesteśmy zadowoleni z żołnierskiego charakteru biwaku i batalijki: ostra zaprawa klimatyczna i syfowa, dobra koordynacja działań jednostek w polu, udana musztra, parada, świetni kamraci od "kawy" z różnych epok i pułków, dobra "kawa", parę drobnych zakupów oraz suwenirków (np. rzymskie lekyty do "kawy" lub bransoletki). Gospodarze zawiedli nas w kwestii braku bieżącej wody do mycia (rzeki, kranu, beczkowozu - woda bieżąca była w chmurach, stojąca w kałużach, mineralna i w pobliskiej galerii handlowej w wc) i minimalnej ilości drewna, którego na pewno było za mało do rozpalenia porządnych ognisk dla wszystkich grup. Nasz organizator wycieczki zawiódł nas bo: zmienił kolejność punktów programu oraz nie zgłosił nazajutrz gospodarzom naszej chęci wypadu do centrum miasta (stąd zamiast zwiedzać zabytkowy Pecs cały niemal dzień w piątek spędziliśmy w takim "ciechocinku" pod parasolem w strugach deszczu i na barachołce, kiedy odpuściliśmy [niektórzy] baseny, zaś potem w sobotę bez świadomości możliwości darmowego wypadu w miasto pozostawaliśmy po paradzie godzinami w obozie); nie załatwiał na czas i w sposób zorganizowany bloczków na posiłki i trzeba było wybierać je "siłą" właściwie za każdym razem; znikał w kilku ważnych logistycznie momentach będąc dla gospodarzy jedyną osobą do kontaktów w tych sprawach; każdą naszą własną inicjatywę kończył niemądrym biadoleniem, że "nie będzie kolacji, bo narobiliście zamieszania". No i nie do końca jasne rozliczenie. Radziliśmy sobie łażąc do galerii, myjąc się mineralną (Praporszczyk), goląc w kałuży (Marek, Zbych i ja). Po kilku dniach woń była ostra: w pociągu Tour de Pologne" dwie dziewczynki przebiegły koło naszych otwartych przedziałów z okrzykiem, że "aaa, syf, syf!", ale to nas nawet rozbawiło. Miasto Pecs było piękne, ale niestety raczej z daleka (panorama) i na krótko (parada). Pomijam już te syfki, ale Pecs był spokojnie do zaliczenia. Ogólnie jestem dumny, że tam byłem
.

Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
Jednym słowem - "ostra jazda bez trzymanki". To lubię
bo jest co wspominać w dobrym towarzystwie. 


Re: WĘGRY - PECS 10-12 września 2010
mam pytanie czy aby ktos z naszych nie znalazł malego glinianego naczynka do picia.