KULINARIA
: 08 sie 2010, 11:43
Wstawiając nowy wątek (choć nie ja w nim zapewne królować będę
), pragnąłbym wrzucać doń wszelakie uwagi nt. kulinariów jako to: przepisy smakowite a w XIX w. możliwe, wyjaśnienia różnych zagadek na ten temat... Oto bowiem (a propos solenia miąs prochem) przeczytałem w interesującej gawędzie historyczno - rodzinnej pani M. Niezabitowskiej pt. "Składana wanna" o potrawie zwanej "sztufadą a la Jeziorański". Działo się w pierwszych miesiącach powstania styczniowego 1863; po zwycięskim dla powstańców starciu pod Kobylanką pojawiła się w lesie nader liczna "delegacja" ludności polskiej z Galicji na czele z księciem Adamem Sapiehą; przywieźli oni wojakom wszystko: figi, pomarańcze, sery szwajcarskie, puszki sardynek, szynki i kiełbasy... Czego zapomniano, no czego? Wiadomo: soli! Dlatego poradzono sobie (nie pierwszy raz w dziejach) dosypując prochu i nazywając tak przyrządzone mięsiwo od nazwiska dowódcy powstańczej partii: Antoniego Jeziorańskiego.
