Strona 1 z 1

Barkweda 1807

: 20 maja 2008, 21:47
autor: flenders
Czy ktoś kiedyś szukał w Barkwedzie? Była tam dość krwawa potyczka (myślę, że nic nowego wam nie przekazałem). Osobiście byłem tam trzy razy (raz z wykrywaczem). Stanowisko (na Zameczku), skąd naparzali Francuzi z artylerii w stronę mostu na łynie jest starym grodziskiem pruskim i cmentarzem - kopanie surowo zabronione. Szukałem trochę w lesie i przy brzegu rzeki (u podnóża Zameczka). Generalnie wykopałem kupe gwoździ i trochę innego złmu. Ludzie! tam musi cos jeszcze w ziemi leżeć... w okolicy operowały przecież dziesiątki tysięcy wojska i co jakis czas dochodziło do wiekszych lub mniejszych starć.
Kopiecie na Prusach trochę dłużej i mam pytanie. Warto szukać i tracic baterie na poszukiwania złomu z tak odległych czasów? Miał ktoś okazję cos znaleźć?
Dajcie namiary na ciekawe tereny z epoki Napoleońskiej.

Re: Barkweda 1807

: 20 maja 2008, 22:11
autor: Frozzer
flenders pisze: Dajcie namiary na ciekawe tereny z epoki Napoleońskiej.
a prosze bardzo:

"heilsberg" "guttstadt" "lemitten" "mohrungen" "hoff" ;))))

nie sądzisz, że trochę egoistycznie podszedłeś do tematu ?
ludzie chodzą po 2-3 lata, żeby wychodzić swój pierwszy francuski guziczek, a ty byś chciał tak od razu, bez wyrobienia nawet 15'tu łopatogodzin :)

wracając do tematu Barkwedy, to właśnie na łąkach wokół tego stanowiska z opowieści miejscowych wiem, że jakieś6 lat temu znajdywano jeszcze kule armatnie, a i w dolinie rzeki kulek muszkietowych było jak na lekarstwo.
Jak jest dziś - tego nie wiem, pare lat mnie tam nie było

Re: Barkweda 1807

: 21 maja 2008, 11:35
autor: flenders
Heh no trochę może.... Ale kopaniem sie zajmuję od około roku. Mam wreszcie czas.
A jeśli chodzi o Barkwedę wiem jedno w pojedynke tam lepiej nie kopać. Okoliczni mieszkańcy robią aferę jak nas wywęszą . Nawet zorganizowane grupy z Prutheni z UWM opowiadali, że jak pojechali na to grodzisko to od razu zaroiło sie od miejscowych ( zaczęły się od pytania... czego tu szukacie i najlepiej idzcie skąd przybyliście). Oczywiście najaktywniejsza grupka obrońców pochodziła z okolicznych krzaków pod sklepem z mamrotem.

: 21 maja 2008, 11:44
autor: szrekol
Ja z Don Jokerem kiedyś starszej kobietce pod Barkwedą pomogliśmy krówki zagonić i w ten sposób zyskaliśmy jej przychylność i pozwolenie na kopanie na większości okolicznych łąk. Jest prawdą, że większość poszukiwaczy jest z stamtąd przeganiana a to z uwagi, iż dołeczków po sobie nie zasypują oraz podobno straszą bydło.

Pozdrawiam Szrekol

: 21 maja 2008, 19:10
autor: flenders
szrekol pisze:i w ten sposób zyskaliśmy jej przychylność i pozwolenie na kopanie na większości okolicznych łąk.
Pozdrawiam Szrekol
był jakis efekt poszukiwań? Jasiński wskazywał, że sporo się działo przy starym młynie. Tuż obok na terenie PGR-u również posypały się gesto kule.
Hm chętnie bym tam pojechał jeszcze raz i bez stresu z uzgodnieniem miejscowych połaził tam.

: 22 maja 2008, 11:00
autor: szrekol
Nic szczególnego - kilka garści kulek muszkietowych i fenisie z różnych okresów.

Pozdrawiam Szrekol

: 22 maja 2008, 11:05
autor: Don Joker
flenders pisze: był jakis efekt poszukiwań?
Jeżeli chodzi o epokę napoleońską to efektem całodniowego wypadu było nazbieranie kilkudziesięciu kulek muszkietowych :/ , a poza tym kilka ciekawych fantów nie związanych z Napoleonem (monetki, guziki).

: 22 maja 2008, 14:38
autor: marti
Również operowałem w zeszłym sezonie pod Barkwedą, sporo kulek kartaczowych i jedna 8 funtówka. drobnicy żadnej. :|

: 26 maja 2008, 13:51
autor: srebrny_lis
3 czerwca przed południem mają być w Barkwedzie jakieś "pokazy" w związku z epoką napoleońską. Takie wieści szerzy p. Teresiak.

Re: Barkweda 1807

: 27 lip 2011, 10:29
autor: srebrny_lis
Kiedy o świcie 5 czerwca 1807 do Barkwedy podszedł korpus atamana Płatowa, zastał zniszczony most. Jednak belki leżały w pobliżu, więc szybko je ułożono na pozostałych palach, zwłaszcza że trzy pułki kozackie sforsowały Łynę wpław i zaskoczyły francuski posterunek, biorąc do niewoli 1 kapitana, 2 podoficerów i 6 żołnierzy. Piechota przeszła po tych belkach, jazda wpław a dla artylerii zmontowano w ciągu pół godziny most pontonowy z sześciu kesonów. Mimo gorącego dnia, nikt nie pił wody z Łyny. Dlaczego? Otóż, na zachowanych palach mostu i przy zwalonych pniach drzew w Barkwedzie osiadło około stu trupów, będących już w stanie daleko posuniętego rozkładu. Była to "pamiątka" po akcji kozaków Płatowa na Olsztyn 12 maja 1807, po której część zwłok poległych i zmarłych wrzucono do rzeki. Dopłynęły aż do Barkwedy. Smacznego!