Epoka napoleońska

[bonzo]

Czyżby polski Sharpe? http://www.matras.pl/honor-legionu-kamp ... -luxa.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[srebrny_lis]

No właśnie zwróciłem uwagę w zajawkach prasowych; będę 9 IV w Olsztynie to spróbuję rozeznać się w Centrum Książki jaką to ma wartość (bo trochę szajsu też się trafiało, np. "Nie zawrócisz rzeki" czy "Pod purpurowym niebem").

[DAMIAN]

Czyżby polski Sharpe? http://www.matras.pl/honor-legionu-kamp ... -luxa.html" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;

Niewątpliwie widać duży wpływ powieści Cornwella, a i okładka taka Sharpowa. Chętnie przeczytam.

[srebrny_lis]

Z przygodowych a ironicznie wesołych dobre są też A. Conan Doyle`a "Przygody brygadiera Gerarda".

[bonzo]

Ja już tego Luxa zamówiłem. Zobaczymy co to będzie. A Conan Doylea to teraz przerabiam antologię przygód S.H.

[srebrny_lis]

W "Przygodach brygadiera Gerarda" Arthura Conan Doyle`a pierwszy rozdział rozgrywa się zimą 1807 w Prusach Wschodnich. Elementy realistyczne przemieszane są z fantastycznymi, np. bohater zostaje wysłany na placówkę do Reszla (miasteczko było wtedy w rękach Rosjan i Prusaków); jedzie - prawidłowo - przez Zalewo i Chojnik, za to potem ląduje w ramach niesamowitej przygody w Lubominie. Lubomino jest przedstawione zupełnie bajecznie: o milę od wsi stoi ponury czarny zamek z kamienia. W nim przemieszkuje z pasierbicą ukrywający się zbrodniarz z czasu terroru jakobinów. Dwaj huzarzy francuscy docierają do zamku, załatwiają stare sprawy i jednocześnie ratują pasierbicę. Dziewczyna pełni tu konwencjonalną rolę uwięzionej księżniczki, zamek jest jej "wieżą", właściciel rodzajem smoka lub Sinobrodego, huzarzy - rycerzami ratującymi księżniczkę. Teraz druga przygoda: "Bracia z Ajaccio". Fajna pierdółka z 1903 r. Jerzy Skolimowski nakręcił w 1970 r. film "Przygody Gerarda".

[srebrny_lis]

Czytam Luxa. Przygody naszego 17-letniego rodaka Kazia zaczynają się ostro: rozpisaną na dwie stronice sceną tęgiego dymania. Na szczęście to on komuś to robi a nie ktoś jemu. Chłopak ku złości dziewki jeszcze nie wie, co to jest "coitus interruptus"

[bonzo]

Ja swojego "Luxa" oddałem, zaraz po odebraniu z księgarni, w ad-hoc zorganizowanym quizie wśród młodzieży szkolnej, do której zaprosiła mnie rodzicielka mojej małżonki. Była to taka pokazowa lekcja u Tomka Klauzy w Witaszycach, tematem przewodnim - Bitwa o Kalisz z 13 lutego 1813. Młodziaki miały zaskakująco dobrą wiedzę nt podstawowych narodowych symboli związanych z Epoką. Dodatkowo maluchy namalowały mnie na kilkunastu portretach i odsłuchałem jak się z kilkudziesięciu młodych piersi trzykrotnie wydobyło "Niech żyje Cesarz!". Wzruszony - nie żałowałem "straty", zamówiłem sobie nowy egzemplarz

[srebrny_lis]

Maluchy będą zachwycone po przeczytaniu pierwszych stron

[srebrny_lis]

Przygody Kazia Luxa wielce zajmujące, realia dość wiernie odtworzone - tak pod kątem "archeologii rekonstrukcyjnej", jak i sytuacji politycznej. Taki trochę Franek Dolas czyli "nie ma cwaniaka nad warszawiaka". Dobrze się czyta. Drobne zarzuty:
- na mapce miasto Urbino należałoby przesunąć nieco w głąb lądu (nie jest portem)
- młody podwarszawski szlachcic kumplujący się z żulikami raczej nie zwróciłby się do świeżo poznanego studenta żydowskiej jesziwy per "proszę pana"
- jest trochę błędów w nazwiskach znanych oficerów a zwłaszcza w cytatach włoskich (głównie literówki zresztą)
- dialogi trochę zbyt uwspółcześnione (dużo dzisiejszych kolokwializmów)
- postać na okładce ma jakiś taki dziwny, eklektyczny uniform
- z tajemniczych powodów autor nie nazywa burbońskiego króla Neapolu jego właściwym imieniem Ferdynanda, za to raz zwie go Fryderykiem a raz Franciszkiem
- na s. 223 (dotąd doszedłem) autor popełnia uroczy anachronizm, umieszczając aptekę jednego z wrogów bohatera w Rimini "na samym rynku, na Piazza Cavour" (hrabia Camillo di Benso Cavour, bohater Risorgimento, miał się dopiero urodzić za trzynaście lat).

[srebrny_lis]

W czasach akcji "Honoru Legionu" ów plac - rynek nazywano Piazza del Comune (plac ratuszowy) lub Piazza della Fontana (plac z fontanną): http://www.rimini.com/luoghi-da-visitar ... cavour.php" onclick="window.open(this.href);return false;

[srebrny_lis]

Wzbogacony ilustracyjnie album: http://kordegardia.ru/products-page/%D0 ... %B0%D0%BD/" onclick="window.open(this.href);return false;

[srebrny_lis]

Od 5 czerwca 2013 "Napoleon V" zaczyna sprzedawać 1. tom "Wojny 1806 - 1807" E. v. Hoepfnera (od początku wojny do Auerstedt) - klasyczna pozycja dawnej historiografii pruskiej z 1855 r. walki w Prusach Wschodnich będą w 2. i 3. tomie. Na okładce 1. tomu reprodukcja ryciny R. Knoetela "Śmierć księcia Ludwika Ferdynanda pod Saalfeld" (scena kiedy jego pierś przeszywa szabla francuskiego wachmistrza huzarów Guindeya).

[srebrny_lis]

Właśnie otrzymałem kurierem dużą pracę Grzegorza Podrucznego "Król i jego twierdze. Fryderyk Wielki i pruskie fortyfikacje stałe w latach 1740 - 1786" Wyd. Napoleon V. Napisana na solidnej bazie źródłowej, bardzo liczne wizualizacje i plany.

[srebrny_lis]

Z naszego regionu (nie licząc Obwodu Kaliningradzkiego) omówione są dokładnie: twierdza Grudziądz i zniszczona przez Wisłę forteca na Kępie Grabowskiej k/Kwidzyna i trochę o Fort Lyck na Śniardwach.