Warmińsko Mazurskie Forum Poszukiwaczy

ufff i chwila wytchnienia!

Z mojej strony podziękowania dla wszystkich uczestników a także dla naszych dobroczyńców:korvettenkapitana oraz 3mwoja.
Marsz w moim wykonaniu nosiłby tytuł "Jak zostać maruderem" złe przygotowanie kondycyjne oraz źle dobrane skarpetki i obuwie dało się we znaki. Podążałem ślamazarnym krokiem za "główną kolumną" opóźniając marsz, doszło nawet do rabunku domu!

Mimo fatalnej pogody większość maszerowała bez płaszczy. wcale nie było zimno aż tak. Płaszcz na takim deszczu by zamókł i stałby się jeszcze bardziej uciążliwym niż przydatnym. Dobrym patentem było by zakładanie ta taką pogodę wszelkich szmatek czy chustek na szyje i twarz, zasłaniając się od wiatru. Wypchany tornister grzał dodatkowo w plecy. Klimatu dodawały także strzały w oddali i ujadanie psów gdzieś w lasach. Tylko czekałem aż z lasu runą na mnie kozacy!

Trzeba dopracować tylko regularność postojów. Najlepiej żeby oficer z zegarkiem w ręku odmierzał godzinę i po każdej postój na 5 minut. Po kilku godzinach dłuższy postój.

Tyle z mojej strony, jak się mi coś przypomni to dopiszę!

P.S
Grzanki S. Lisa-

Fakt, suchy i wygodny but to podstawa! Ich brak zawsze dawal sie piechurom we znaki bardziej niz wojska nieprzyjaciela...
Wlasnie, jak sobie z tym radzicie? Bo mundur i oporzadzenie mozna jakos (lepiej lub gorzej) przygotowac we wlasnym zakresie a buty?!

Wciąż czekam na powrót posłańców z Białorusi i Mołdawii a Jekatierina szyła na miarę w Krakowie (to odn. butów). Grzaneczki to wyłączna zasługa Mojej Niezastąpionej Raisy Jewgienijewny . A niesiony przeze mnie nielekki szynel stanowił (zwłaszcza podmoczony) namiastkę Waszych karabinów - tak dla osłabienia wyrzutów sumienia gospodina oficera .

Wiem ze nikt nie lubi wtracania sie przez kibicow ale co relacja, to wciaz o tych butach... tak i zal mnie sie zrobilo! Na pewno jest to spore wyzwanie (zwl. z dopasowaniem do realiow epoki) ale czy przypadkiem inne buciska mundurowe nie moglyby choc poudawac "nastojaszczich ruskich sapogow"? Powiedzmy tego typu:
http://allegro.pl/saperki-nva-do-rekons ... 90845.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://allegro.pl/buty-saperki-ddr-do-r ... 17494.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://allegro.pl/saperki-skorzane-nva- ... 81905.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Już zmolestowałem człowieka, więc nie chcę przeinwestować, zwłaszcza że te sprowadzane maja kosztować ok. 500 para.
Dziku, wyraźnie znalazłeś wielbiciela(kę?) w Ornecie; patrz post na forum Pani Ewy. Nie ma to jak wystawić faję w odpowiednim momencie . A może to o Kurczaka chodzi? My tylko "zazdraszczamy" .

asdic321 pisze:Wiem ze nikt nie lubi wtracania sie przez kibicow ale co relacja, to wciaz o tych butach... tak i zal mnie sie zrobilo! Na pewno jest to spore wyzwanie (zwl. z dopasowaniem do realiow epoki) ale czy przypadkiem inne buciska mundurowe nie moglyby choc poudawac "nastojaszczich ruskich sapogow"? Powiedzmy tego typu:
http://allegro.pl/saperki-nva-do-rekons ... 90845.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://allegro.pl/buty-saperki-ddr-do-r ... 17494.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://allegro.pl/saperki-skorzane-nva- ... 81905.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Część z nas używa właśnie tych DDR-owskich butków, w tym i ja. Są nawet wygodne, po przejściu tych 30km w mokrych butach nie mam żadnego zatarcia, czy bąbla.
Jednakże również rozważam nad zamówieniem epokowego obuwia.

Przepraszam, że dopiero teraz. Składam podziękowania dla towarzyszy marszu za możliwość dokonania takiego przejścia razem. Chłopaki z Ornety czuwali nad nami od samego Lidzbarka do Ornety niczym aniołowie. Gotowi byli w każdej chwili zjawić się przy nas jak tylko poprosimy ( tak też było w Opinie).
Moje odczucia i spostrzeżenia z marszu: Miłe przyjęcie przez obcych ludzi w Wolnicy . Poczęstowani byliśmy herbatą, której początkowo nie mieli. Następne przyjemne zaproszenie na herbatę przez świetlicowe dzieci w Opinie. Mimo, że mieliśmy dość nietypowy wygląd to dobrzy ludzie wsparli nas ciepłymi napojami. Pogoda, jaka towarzyszyła nam w marszu niestety, ale była bardzo uciążliwa i zdecydowanie osłabiała i męczyła nas w marszu. Moje straty fizyczne to mały odcisk na nodze, opuchnięte stopy i ogólne zmęczenie organizmu. Jednak podsumowując swój stan fizyczny oceniam na poziomie dobrym. Jestem gotów ruszyć znowu na tą trasę jednak teraz wolałbym w porze cieplejszej – suchszej.
Podsumowując wyprawa w pełni udana.

Pewnie, co "markowy oryginal" to oryginal! Swoja droga pamietam jak Ruscy opuszczali Torun i koledzy moi nabyli od nich na juwenalia dwa pelne mundury (zolnierski i oficerski - od butow po czapki) za cztery flaszki a dostali jeszcze do tego mine przeciwczolgowa (sic!) gratis! Az strach pomyslec co by przytargali do akademika gdyby mieli wowczas na zbyciu piec stow!!!

Nie trzeba nawet "ruskich": pamiętam do dziś, jak się tanio obłowiłem w rzadkie a potrzebne książki już w trzecim dniu pobytu w akademiku (I rok), kiedy balował na zakończenie przygody z uczelnią dopiero co uwalony - na własne życzenie! - kolega z II roku, syn ziemi podlaskiej. Z tej puli do dziś mi jeszcze jedna pozycja została (Jelinka "Wielki atlas prehistorii człowieka").

Kurczak, to nie były grzanki ale sucharki. srebrny lisie wielkie za te suchareczki. Marcin, jakbyście mieli chęc przebyć tę trasę jeszcze raz to bardzo chętnie pomogę. Co do wynalazku gorzelniczego srebrnego lisa to tu również