900 DNI.
Moderator: Andrew
- nietoperz002
- Posty: 107
- Rejestracja: 05 paź 2011, 12:55
- Lokalizacja: Heilsberg
Re: 900 DNI.
Łza się kręci w oku i dreszcze mnie przechodzą czytając te fragmenty.Ogólnie mieszane uczucia.Nie chciał bym żyć w tamtych czasach.Pozdrawiam;)
Re: 900 DNI.
Podałem te fragmenty pamiętnika gdyż w ostatnim okresie widoczne jest ukazywanie nieszczęść jakie doznał naród niemiecki w czasie wojny i tuż po. W lekkie zapomnienie poszły tragedie jakie doznali Rosjanie.
- Manufaktura Dzika
- Posty: 5327
- Rejestracja: 19 lip 2007, 17:27
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
- Lokalizacja: kuźnia Heilsberg
- Kontakt:
Re: 900 DNI.
Tak jak zawsze obie strony są winne. I jakiekolwiek materiały powinny być opatrzone komentarzem. by młodzi czytelnicy mieli jasność
- nietoperz002
- Posty: 107
- Rejestracja: 05 paź 2011, 12:55
- Lokalizacja: Heilsberg
Re: 900 DNI.
Szczerze mówiąc mój dziadek zawsze mi opowiadał że to rusek jest ten zły a niemiec dobry.Ale to już inna historia,więc proszę bez komentarzy i oby więcej takich artykułów.PZDR
- Manufaktura Dzika
- Posty: 5327
- Rejestracja: 19 lip 2007, 17:27
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
- Lokalizacja: kuźnia Heilsberg
- Kontakt:
Re: 900 DNI.
Nie bardzo rozumiem? Obie strony konfliktu są tak samo winne.
Re: 900 DNI.
Ciekawego dziadka miałeś. Dziku ma rację jedni warci drugich.nietoperz002 pisze:Szczerze mówiąc mój dziadek zawsze mi opowiadał że to rusek jest ten zły a niemiec dobry.Ale to już inna historia,więc proszę bez komentarzy i oby więcej takich artykułów.PZDR
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: 900 DNI.
Lepszy ten a gorszy tamten - wszystko zależy od regionu, z którego pochodzili dziadkowie/pradziadkowie. Generalnie na Kresach "zły" był Kacap a w Centrali Szwab. Mniej pamiętliwi są na ogół Kresowianie, za to w Centrali germanofobia nadal bardzo silna. Nie bez powodu.
- Blacek
- Posty: 1687
- Rejestracja: 21 lut 2010, 09:14
- Lokalizacja: Toruń
- Lokalizacja: Natangia/Górowo -Toruń
- Kontakt:
Re: 900 DNI.
Cześć!!!
A... może by tak -oderwać jednak cierpiących cywilów od wyroku: gorszy/lepszy , winny/niewinny. Moja Babcia, która wiele od "jednych i drugich" wycierpiała, opowiadała o Rosjanach - sąsiadach "stamtąd" (zanim jej rodzinę "zachęcono" do wyjazdu) i Niemcach sąsiadach "stąd" (zanim ich "zachęcono" do wyjazdu)- zawsze jako o ludziach, takich jak my.
Może jest taki próg bólu, który otwiera człowiekowi oczy na człowieka, bez wtłaczania go w schemat "Schweinepolacka, Szwaba, Ruska..."?
Z babcinych opowieści wyciagnąłem naukę:
współczuć każdemu, kto cierpi, pomagać (jeśli się da) i dziękować Bogu*, gdy (póki co) niedola nie dotyka mnie osobiście.
Pozdrawiam!!!
P.S. Najciekawsze były opowieści o Karaimach.
* Można też dziękować losowi (stosownie do światopoglądu )
A... może by tak -oderwać jednak cierpiących cywilów od wyroku: gorszy/lepszy , winny/niewinny. Moja Babcia, która wiele od "jednych i drugich" wycierpiała, opowiadała o Rosjanach - sąsiadach "stamtąd" (zanim jej rodzinę "zachęcono" do wyjazdu) i Niemcach sąsiadach "stąd" (zanim ich "zachęcono" do wyjazdu)- zawsze jako o ludziach, takich jak my.
Może jest taki próg bólu, który otwiera człowiekowi oczy na człowieka, bez wtłaczania go w schemat "Schweinepolacka, Szwaba, Ruska..."?
Z babcinych opowieści wyciagnąłem naukę:
współczuć każdemu, kto cierpi, pomagać (jeśli się da) i dziękować Bogu*, gdy (póki co) niedola nie dotyka mnie osobiście.
Pozdrawiam!!!
P.S. Najciekawsze były opowieści o Karaimach.
* Można też dziękować losowi (stosownie do światopoglądu )
- Manufaktura Dzika
- Posty: 5327
- Rejestracja: 19 lip 2007, 17:27
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
- Lokalizacja: kuźnia Heilsberg
- Kontakt:
Re: 900 DNI.
raczej się nie da oderwać cywili. Jest to zlepek przyczynowo skutkowy decyzji podejmowanych przez całe społeczeństwo
Re: 900 DNI.
Moim zdaniem, nie licząc ogłupionych i zbrodniczych umysłów, żadne społeczeństwo nie chce czyjejkolwiek krzywdy (ani tego Niemca, ani też Ruska, ani nikogo). Niestety społeczeństwo jako takie raczej rzadko podejmuje decyzje kierując się dalekosiężną wizją przyszłości. Zawsze oportunistycznie stara się wybierać najbardziej obiecującą opcję w danym miejscu i czasie. Tu wkrada się manipulacja wybierającymi przez wybieranych i festiwal tego co to będzie gdy społeczeństwo wybierze opcję A, nie B. Nawet gdy wybór między A i B jest mierny, to społeczeństwo i tak coś wybierze nie mając w sobie potencjału na stworzenie alternatywnej opcji C. Za fasadą prezentowanych opcji jednak często kryje się coś jeszcze.
Żeby obserwować te trendy nie trzeba cofać się 70 lat wstecz. Dziś w Polsce mamy to samo. Na szczęście (?) pula na stole to nie ryzyko wojennego kataklizmu i życie milionów, a długi, niskie emerytury, zacofanie technologiczne... choć kto wie, czy na dłuższą metę nie prowadzi to do czegoś gorszego.
Żeby obserwować te trendy nie trzeba cofać się 70 lat wstecz. Dziś w Polsce mamy to samo. Na szczęście (?) pula na stole to nie ryzyko wojennego kataklizmu i życie milionów, a długi, niskie emerytury, zacofanie technologiczne... choć kto wie, czy na dłuższą metę nie prowadzi to do czegoś gorszego.
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: 900 DNI.
Z ostatnio widzianych w telewizji materiałów dokumentalnych nt. Hitlera widać było, że obok zmanipulowania prostaczków (a to zwłaszcza w naszych czasach doprowadzono do perfekcji) mogą zadecydować krótkowzroczne gierki marnych politykierów. Paru chytrusków w Niemczech trochę "przecwaniło" pogrywając z "Hitlerkiem" i wierząc, że go prowadzą na smyczy. To wszystko jednak nie tłumaczy zdziczenia większości Niemców w latach 1933/39 - 1945. Z przyzwoitych chłopków i drobnomieszczuchów zrobił się naród szowinistów (en masse, oczywiście). W Rosji poziom cywilizacyjny ogromnej większości po rewolucji (wyniszczenie elit) był znacznie niższy, więc można ich bardziej wytłumaczyć; Niemcy "spadli" moralnie z wyższego stołka. Ale w ogólności myśl o humanitarnym traktowaniu konkretnych zwykłych osób jest słuszna.
A co do tego, co "dziś w Polsce mamy", cieszę się, że mój stary tego nie dożył - on się naprawdę przejmował tym, co się w kraju dzieje. Zmarł w dziwnej porze: 24 kwietnia 1989. Powiem tyle, że - krytykując ówczesnych rządców kraju - znakomicie wyniuchał prawdziwe oblicza tych, którzy po tym roku kreowali się na zbawców.
A co do tego, co "dziś w Polsce mamy", cieszę się, że mój stary tego nie dożył - on się naprawdę przejmował tym, co się w kraju dzieje. Zmarł w dziwnej porze: 24 kwietnia 1989. Powiem tyle, że - krytykując ówczesnych rządców kraju - znakomicie wyniuchał prawdziwe oblicza tych, którzy po tym roku kreowali się na zbawców.
Re: 900 DNI.
Wytłumaczenia tego co nazywasz "zdziczeniem" można się doszukiwać między innymi w psychologicznym Doświadczeniu Miligrama. Rezultaty badania wykazały, że nie ma czegoś takiego jak "gen niemiecki", który kryje się za całym złem. Wpływ autorytetu (z dziesiątkami lat niemieckiej historii, które do wygenerowania się autorytetu doprowadziły) + owczy pęd + paradoks hazardzisty to chyba najprostszy sposób na zrozumienie - dlaczego. Smutna konstatacja, z probabilistycznego punktu widzenia i zakładając że w rzeczywistości w ledwie znikomym zakresie wpływamy na swój czas jest taka, że rolę Niemców mogli tak naprawdę pełnić Francuzi, Brytyjczycy, Polacy, ktokolwiek. Z drugiej strony rachunek prawdopodobieństwa z góry zakłada mocno uproszczony model świata... więc czy rzeczywiście wiek XX to okrutny "przypadek" dla narodu niemieckiego?... Trudno powiedzieć. Są wszak również przemyślenia felietonistów, którzy prapoczątki wirusa hitleryzmu odnajdywali w całej kulturze niemieckiej już przed 2, 3, a nawet 4 wiekami, które przez cały ten czas odnajdując kolejne katalizatory przekształciły się w zabójczą "ebolę".
-
- Posty: 7191
- Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
- Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Re: 900 DNI.
Tę ostatnią tezę chciał udowodnić Kazimierz Moczarski w swych słynnych "Rozmowach z katem". Problem jednak w tym, że owe "Rozmowy..." to niezupełnie literatura faktu a i teza dyskusyjna. Z kolei teza Ziemkiewicza nt. Jaruzelskiego, że ten typ "wiecznie wzorowego żołnierza, pracownika itd." był wzorowym komunistą bo przyszło mu działać tam i wtedy; gdyby wzeszedł za Odrą, wstąpiłby do SS i wzorowo gazował; gdyby... - ta teza jest o tyle ciekawa, że jednak z tą niemiecką "genetycznością " pewnych zachowań jest coś na rzeczy. takie tematy są skądinąd zbyt jeszcze świeże: wciąż trwają spory np. intencjonalistów z funkcjonalistami (odnośnie holokaustu), spory czy hitleryzm był ruchem neopogańskim a więc archaizującym, czy też przeciwnie - hipernowoczesnym pokłosiem teorii eugenicznych wymyślonych przez Anglosasów w XIX w.