Klony/Kleinenfeld 1807

Epoka Napoleońska
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Pytanie: czy ktoś miał przyjemność oglądać jakiekolwiek znaleziska z obszaru na północ od Klonów, zwłaszcza w okolicy dawnego bagna? Interesują mnie szczególnie rzeczy związane z włoskimi strzelcami konnymi z 1. Reggimento Cacciatori a Cavallo Real Italiano.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

W Klonach tymczasem drobiazgi, jednak ich obecność potwierdza epizody wojenne z 1807 w tej wsi. Interesująca nas formacja (Brygada Lekkiej Jazdy gen. Etienne`a Guyota: 8. phuz, 16. i 26. psk [dwa ostatnie całe lub tylko część] i dołączony kilka dni przed akcją z 8 VI 1807 1. psk Król. Włoch) przeprawiła się w godzinach rannych (początek przeprawy IV K w ogóle nastąpił o 6:00) przez Pasłękę. Piechota IV K i dragoni przeszli mostem w Pitynach, zaś lekka jazda Guyota po obecnie nie istniejącym moście między Raciszewem a Ełdytami. Dostrzeżono kozaków na równinie i spędzono ich ogniem. Idący na lewym skrzydle zgrupowania Guyota Włosi (szwadron wyborczy bersalierów pod komendą kapitana Arduiniego i porucznika Boldriniego) rozpoznali nieprzyjaciela w lesie między Klonami a Wilczkowem i sugerowali rozwagę. Tu pojawiają się różne wersje. Wg raportu marszałka Soulta z godz. 21:30, Dziennika Działań IV K i zapisków gen. de St Joseph (adiutanta Soulta) Guyot zlekceważył rozkazy sugerujące ograniczenie się do obserwacji wroga do czasu wyjaśnienia sytuacji w centrum (idąca na skraj lasu pod Wilczkowem piechota Legranda) i na lewym skrzydle IV K (dragoni Latour-Maubourga i piechota St. Cyra idący na Świękity i Białą Wolę). Zamiast poczekać na wyjaśnienie sytuacji i przejście łukiem przez Klony i Wilczkowo na północ od Wilczkowa, na prawe skrzydło IV K frontem do Lubomina, Guyot uderzył w stronę Klonów. Inne źródła: zapiski gen. Ameila i praca Cesare`a de Laugier podają, że po ostrzeżeniach zwiadu Guyot zatrzymał ruch na Klony a nawet, że wycofał się z już zajętej wsi i utworzył pozycję obronną. Wtedy Soult chcąc rozstrzygnąć sprawę na prawej flance IV K (pod Klonami), by spokojnie ruszyć dalej w centrum i lewym skrzydłem, osobiście pojawił się pod Klonami i zarzucając Guyotowi tchórzostwo wymusił czołowe natarcie. Ukształtowanie terenu ułatwiało Rosjanom przygotowanie zasadzki. Guyot ruszył w lewo, na północ od Klonów, tylko garstka huzarów wpadła do samej wsi. Włosi również operowali w grupie czołowej. Znacznie przeważający nad grupą czołową Rosjanie ("ponad 1000 - 2000 koni" wobec 400 - 600) stawili opór frontalnie i szybko rozpoczęli osaczanie. Guyot znalazł się w okrążeniu a Włosi runęli szarżą na Rosjan oddzielających ich od piechoty Legranda idącej drogą Ełdyty - Wilczkowo i nie mającej pojęcia co się dzieje po prawej). W impecie wpadli na mokradło, gdzie zostali silnie ostrzelani (poległo 60 z płk Zannettim i szefem szw. Soffiettim, ponadto w grupie Guyota ok. 30 Francuzów; z całego zgrupowania Rosjanie pojmali ok. 100 - 120 jeńców). Resztę pułku włoskiego wyrwali z okrążenia "comandante" (tak w tekście, zapewne chodzi o podpułkownika, który przejął dowodzenie?) Arici i kapitan Smorzi. Reszta brygady Guyota wsparła odciętych, wkrótce Soult ściągnął dragonów i cała jazda IV K runęła przez Klony na Worławki, gdzie starła się z "dwudziestoma szwadronami wroga wspieranymi przez piechotę" (jegrzy Rajewskiego?) a piechota Legranda wyparła z Wilczkowa batalion jegrów (może to tam właśnie rosyjska piechota odciążała jazdę walczącą w Worławkach?). Wieczorem jazda francuska cofnęła się z Worławek pod Klony a piechota Legranda nie dochodząc do Wilczkowa stanęła "na skraju lasu" ("au lisiere de bois") przed wioską. Wydaje się, że namierzyliśmy w terenie owo mokradło oraz miejsce, z którego Rosjanie obserwowali przeciwnika i uderzyli z zasadzki.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Kiedy poczytuję i analizuję świeżo zakupioną "Taktykę armii rosyjskiej w dobie wojen napoleońskich" Aleksandra i Jurija Żmodikowów, zaczynam lepiej rozumieć rozmiary porażki Włochów w Klonach. Standardowe wyszkolenie kawalerii przewidywało - w wypadku natknięcia się części frontu atakujących na przeszkodę terenową - zejście na bok i podążanie za najbliższym sąsiadującym oddziałem, aż do chwili kiedy ponowne wyjście na linię frontu będzie możliwe. Włoscy strzelcy konni pod Klonami, szarżujący w celu przebicia się do piechoty Legranda idącej drogą wilczkowską, napotkali mokradło NA CAŁEJ SZEROKOŚCI FRONTU NATARCIA. Nie mając innej możliwości, zastosowali automatycznie wyuczony manewr, stłaczając w ten sposób i pogłębiając szyk. W warunkach gęstego ostrzału rosyjskiego straty musiały być znaczne (walono do stłoczonej masy).
Awatar użytkownika
Manufaktura Dzika
Posty: 5327
Rejestracja: 19 lip 2007, 17:27
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński
Lokalizacja: kuźnia Heilsberg
Kontakt:

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: Manufaktura Dzika »

no i automatycznie spada szybkość przemarszu i a przy bliskich odległościach można było strzelać ciętymi kulami.
Tak więc jatka była konkretna
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Ano! Kule cięte lub wręcz kawałki ołowiu czy żelaza szarpały ciało koncertowo. Także zwykłe kule ołowiane rozgrzewały się już w czasie wystrzału i były bardzo podatne na spłaszczanie w chwili zetknięcia nawet z tkankami miękkimi, co powiększało sferę ranienia. Ważyły ok. 25-27 gramów, gdy dzisiejsze pociski ok. 12-15 gramów. Kule z kolei armatnie powodowały koszmarne rany "gniecione", właściwie nie do leczenia (zmiażdżone kości i poszarpane arterie, których nie umiano wtedy zszywać, tylko duże podwiązywano a równo przecięte przypalano), tylko do natychmiastowej amputacji tj. w ciągu maksymalnie godziny - potem prawie na pewno zakażenie. Nasza znajoma Dottoressa (Larrey) cytuje chirurgów z epoki: "gdy członek przez kulę armaty wielkiego kalibru albo zupełnie oderwanym, albo też całkiem zgruchotanym bywa", "zbyt powikłane złamanie kości, rozdarte i zgniecione rany, gdy kula armatnia zupełnie członek urwie i rozszerzona gangrena", "ciężkie kości pokruszenie blisko stawu, nerwy, muskuły, ścięgna znaczniejsze były poszarpane, jeżeliby członek cały stał się zimnym, nieczułym, jednak wstrząśnienia skutki reszcie ciała być się nie zdawały" czy "rana na pierwszy rzut oka nie wyglądała groźnie, mimo to dokładniejsze badanie pozwoliło mi rozpoznać całkowite złamanie kości kończyny dolnej, rozdzielenie dwóch kłykci spowodowane złamaniem pionowym, które komunikowało się ze stawem; nie zawahałem się zaproponować amputacji", "kość jak wykazała sekcja była przecięta na wysokości połączenia z kłykciami przez poprzeczne złamanie prostopadłe... tętnica podkolanowa była poszarpana", "na pewno podjąć szybką decyzję jest trudno...".
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Kurde, sprawa Włochów okazuje się bardziej skomplikowana. Kiedyś za Jermołowem zapisałem, że w dniu walk rosyjsko - francuskich między Pasłęką a Dobrym Miastem 9 czerwca 1807 Rosjanie "wpędzili na bagno i prawie w całości pojmali włoski pułk dragonów". Mój recenzent zakwestionował ten fakt, powołując się na statystyki Martiniena, który wysokie straty włoskiego pułku szaserów [!] lokuje w Limitach 5 czerwca. Dokładnie tego argumentu użył piszący współcześnie Wasiljew ("tym razem chyba pamięć zawiodła Aleksieja Pietrowicza [Jermołowa], bo Martinien [...]"). Jednak zaraz potem dotarłem do wspomnianej pracy de Laugiera z 1830, wg którego 1. Włoski Pułk Szaserów Królewskich poniósł wysokie straty pod Klonami 8 czerwca, podczas fatalnej akcji Guyota (patrz wyżej). Wg de Laugiera Pułk został 1 czerwca włączony w skład brygady Lasalle`a, lecz potem został oddelegowany nad Pasłękę, gdzie walczył 5 czerwca (o walkach "naszych szaserów" z Rosjanami w tym dniu pod Limitami wspomina też niekonkretnie Thiers) a potem osłaniał odwrót resztek pobitej jazdy Guyota pod Klonami. "Później" [tj. kiedy?] wpadł w zasadzkę, posłany naprzód "bez należytego wsparcia reszty dywizji jazdy Bruyere`a". Wtedy miał ponieść ciężkie straty, po których Napoleon wcielił resztki Pułku do Gwardii. Podobno znów walczył o Dobre Miasto 9 czerwca. Nieco później Pułk powrócił w skład brygady Lasalle`a na jego prośbę. Jednak ostatnio Arnold pisze (za artykułem de Rossiego z 1901), że owa hekatomba nastąpiła 9 czerwca "pod Klonami". Zaś autor pracy o historii Pułku Kozaków Gwardii - Krieszczatickij (1913) pisze, że 9 czerwca kozacy rozbili "jakiś gwardyjski [?- wątpliwość Krieszczatickiego] pułk jazdy". Teraz , po zebraniu tych słabo nawzajem poznanych przekazów włoskich, francuskich i rosyjskich, można zaryzykować stwierdzenie, że:
- Pułk włoski faktycznie był pod Limitami 5 czerwca, ale strat tam nie poniósł
- w dniu 8 czerwca osłonił odwrót rozbitych Francuzów spod Klonów
- 9 czerwca ponownie w składzie brygady Lasalle`a, dywizji Bruyere`a wdał się w nieszczęśliwą walkę z kozakami, zakończoną hekatombą i zgonem dowódcy
- pojawił się u boku Napoleona pod Dobrym Miastem wieczorem 9 czerwca [?] i zdobywał blokhauz - kościół św. Mikołaja
- nieszczęsna walka z kozakami 9 czerwca miała miejsce na lewym skrzydle jazdy francuskiej, a więc gdzieś między Jankowem a terenem na wschód od Wilczkowa, przy jakimś "mokradle".
Pytanie: gdzie konkretnie? Bo wyszło na to, że jak dotąd wszyscy piszący o tym autorzy (wraz ze mną) popełnili częściowe błędy w odtworzeniu tragedii włoskiego Pułku.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Wg znanych mi źródeł, jeśli walka zakończona porażką Włochów nastąpiła faktycznie 9 czerwca (jak chcą Jermołow, Arnold, de Rossi i ewentualnie Krieszczatickij, zaś de Laugier nie precyzuje daty), to nie mogło to nastąpić pod Klonami, bo teren ten był już od 8 czerwca wieczorem opanowany przez Francuzów. Zaś 9 czerwca Rosjanie Baggowuta i Bagrationa bili się z dywizją Bruyere`a na swym prawym skrzydle (lewe skrzydło Rosjan oparte było o wieś Jankowo). Francuzi i Włosi próbowali je obejść - tak podają: sam Bennigsen i Krieszczatickij - i wtedy doszło do tragedii. Dynamika toczonych wtedy walk chyba nie pozwoli na ustalenie miejsca tej potyczki z bezwzględną dokładnością [?].
Na marginesie: Arnold pisze, iż włoski Pułk nie miał żadnego doświadczenia bojowego poza walką z kalabryjskimi brygantami (partyzantami). Nie jest to do końca prawda, bo część Pułku wzięła w 1805 udział w bitwie z Austriakami pod Caldiero. Jako całość faktycznie walczył z brygantami w Kalabrii 1806 wchodząc w skład wojsk generała Lechiego.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Wróć: dywizja Lasalle`a, brygada (bardzo liczna) Bruyere`a. Ot, kiks.
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Wspominałem już o wersji Jermołowa, że w dniu 9 czerwca 1807 Rosjanie zepchnęli na mokradła i wzięli po części do niewoli "włoski pułk dragonów", z czego wynikły dywagacje kto to mógł być, którego dnia i gdzie to nastąpiło. Bo:
- włoskich dragonów nie było w boju 9 czerwca (tylko strzelcy konni)
- bo pod Klonami 8 czerwca włoskich strzelców konnych nie było
- Arnold przypisuje włoskim strzelcom konnym duże straty pod Klonami... 9 VI
- Martinien też podaje ich duże straty pod Klonami 8 VI.
Jak to "rozebrać", skoro dane się wykluczają? Może tak:
- pod Klonami 8 czerwca doszło do potyczki francuskich huzarów i strzelców konnych z Rosjanami, zakończonej śmiercią gen. Guyota
- między Worławkami a Jankowem doszło do hekatomby włoskich strzelców konnych, ale 9 czerwca.
Są to fakty od siebie niezależne. Martinien błędnie ulokował i przypisał wysokie straty włoskich strzelców konnych (Klony 8 VI). Arnold błędnie ulokował te straty pod Klonami, ale dobrze datował (9 VI). Jermołow pomieszał datę (dał 9 VI zamiast 8 VI) i troche fakty (błąd: wpędzenie na mokradła), ale niekoniecznie musiał pomylić jednostkę ("włoskich dragonów") i miejsce (Klony). Dlaczego? Ano dlatego, że wśród oddziałów Guyota rozbitych przez Rosjan pod Klonami 8 VI były elementy francuskiego 26. pułku strzelców konnych. Sęk w tym, że jeszcze dwa - trzy lata przedtem 26. psk był... 1. pułkiem DRAGONÓW piemonckich, złożonym z rekruta WŁOSKIEGO. Napoleon wcielił Piemont i jego armię do wojsk francuskich. Tak podaje Frederic Masson w "Kawalerzystach Napoleona". Taka hipoteza na temat dziwacznych sprzeczności w tej sprawie.
Awatar użytkownika
wojsport
Posty: 41
Rejestracja: 23 sie 2009, 00:02
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: wojsport »

zawsze kiedy wchodzę na watek historyczny jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy Lisie ) szkoda, że sam prowadzisz ten monolog, trudno komukolwiek dorównać Twojej wiedzy, czytam z zaciekawieniem
Awatar użytkownika
Remington
Posty: 1391
Rejestracja: 10 wrz 2007, 19:43
Lokalizacja: Gdynia

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: Remington »

Myśmy niegodni Lisowi klawiatury nosić...
:D
srebrny_lis
Posty: 7191
Rejestracja: 19 gru 2007, 14:29
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Re: Klony/Kleinenfeld 1807

Post autor: srebrny_lis »

Przesadzacie, chłopaki, wsadzam czasem babole jak każdy. Wiedza ponadto szybko się dezaktualizuje, co dobrze wykazał moim uczniom Tomasz Strzeżek na wykładzie o Powstaniu Listopadowym, jaki zrobił specjalnie dla nas na UW-M.
ODPOWIEDZ